Przejechalismy Anglie na rowerach od morza do morza! W Morecambe zamoczylismy tylne kola naszych rowerow w wodach Morza Irlandzkiego i po trzech tygodniach, prawie trzystu kilometrach i tysiacu przygod moglismy zamoczyc kola przednie w Morzu Polnocnym. To byla super przygoda! Mama z Tata na zmiane na rowerze z Tereska lub za kierownica auta, dzieciaki na dwoch kolach. Najdluzszy etap dzienny mial 48km, najkrotszy – 5km. Wszystkich razem rowerami przejchalismy 280 km.
Jest w Anglii kilka wyznaczonych tras “Coast to Coast” (C2C), nasza nazywala sie Way of the Roses i wiodla od Morecambe (w okolicy Lancaster) nad Morzem Irlandzkim przez Park Narodowy Yorkshire Dales i York do Bridlington nad Morzem Polnocnym. Sama trasa jest dobrze opisana i przewidziana na weekendowa wyprade dla doroslych, ktorzy, jak zauwazylismy, chetnie z niej korzystaja. My zamienilismy ja na rowerowy oboz poznawczo-wedrowny dla calej rodziny.
Caly pobyt mial dziesiec dni rowerowych i dziesiec odpoczynkowych. Dni te przeplataly sie ze soba tak, ze nie zdazylismy sie zmeczyc czy znuzyc rowerowaniem. Zreszta po drodze bylo tyle atrakcji i tak roznorodnych, ze zadne dwa dni nie byle takie same!
Szkoda tylko ze w tej Anglii tak okropnie czesto pada. Doszlismy do zgodnego wniosku, ze w Yorkshire deszcz jest rzecza tak naturalna i codzienna, ze prognoza pogody w ogole o nim nie wspomina. I nikt sie nim nie przejmuje. My tez z czasem przestalismy zauwazyc przelotne “showers” i ubrania schly nam w drodze. Raz, gdy padalo cale popoludnie, zalozylismy kalosze i zajelismy sie budowaniem tame na strumieniu pod Malham Cove.
Po drodze ogladalismy zamki – w Lancaster, Skipton, Ripley i Yorku, ruiny kosciolow i niegdys switnych posiadlosci, jaskienie, ktorych w Yorkshire jest kilka, wodospady. Udalo nam sie obserwowac polowanie na dzikie gesi z halasujacymi naganiaczami i fuzjami jak ze starych westernow. Najwiecej jednak bylo krow, baranow, jezy i ptactwa.
Park Narodowy Yorkshire Dales byl caly w zielonych pastwiskach z kamiennymi murkami . Widoki zapieraly dech w piersiach, ale czesto musielismy zchodzic z rowerow i wpychac je na kolejne gorki. Zupelnie sie jednak tym nie przejmowalismy, bo inni o wiele bardziej profesjonalnie wygladajacy cyklisci robili zupelnie to samo. Ku wschodowi teren robil sie coraz mniej wymagajacy, co przyjmowalismy z lekkim zalem, bo przebyte mile, kolejne podjazdy i moc przygod bardzo wyostrzaly nasz apetyt na zjazdy, zakrety i wszystkie inne rowerowe wyzwania i niespodzialnki. Ani razu nie zgubilismy sie ani nie zabladzilismy choc czasem , zwlascza pod Taty przewodnictwem zdazylo sie dzieciom jechac trasa inna niz planowana. Raz nawet jechali pod prad! Wszystko dlatego, ze nad papierowa mape przedlozona zostala mapa google’a…
Na poczatku chcielismy kazda noc spedzac na campingach tak, zeby do rowerowania dolozyc przygode survivalowa. Wkrotce okazalo sie jednak, ze angielska pogode, standard karimaty i mokre poranki najgorzej znosza sami rodzice i juz po pierwszym tygodniu namioty zostaly zastapione popularnymi na trasie bunkbed hostel-ami. Tam poznalismy kilkoro naprawde ciekawych ludzi. Jedna rodzina z Kornwalii np. opowiadala nam o swoim hobby “geocaching”, ktore zupelnie nas zachwycilo. Wkrotce pozniej okazalo sie, ze Polska jest w medalowej czolowce geocaching na swiecie, zaraz po USA I UK. Wszysto wyglada na to, ze bedzie to rowniez nasze hobby.
W naszym jadlospisie na trasie najczesciej pojawialy sie frytki, fish ~(czyli ryba w obfitej panierce) lub chicken (podobnie), jajka sadzone, baked beans i herbatka z mlekiem. Spaghetti mielismy jesc na sniadanie, ale Full English okazalo sie wiekszym przysmakiem. Na trasie wspaniale sprawdzaly sie Marsy i Snikiersy niezawodnie poprawiajace nastroje w kazdych warunkach.
Polecamy Trase Way of the Roses wszystkim rowerzystom rodzinnym. I choc nie jest reklamowana jako taka, uwazamy ja za swietna propozycje na rodzinne wakacje z przygoda.
I czy Ty nie jestes fantastyczna kobieta Magda ?!
Od morza do morza z czworka dzieciakow na rowerach, w tym z dwuletnia Tereska!
Brawo! Mowilam, ze przy Tobie sie rosnie :)!
PolubieniePolubienie